Uwaga! Zakaz narzekania => Nie narzekaj!
"Znowu to samo" ... "Ale to nudne" ... "Ooo, znowu się nie postarał" ... " Ale dlaczego ja?" "Nie ma czego innego?" "Oni nie mają racji". Znowu się mnie czepiają. Dlaczego tu mnie nikt nie słucha. A tamten to ... Piiiiiiissssskkkkkk!
Co to za dźwięk? Zatykam uszy, nie chcę go słuchać. Ból jak po ukłuciu igłą. Piiiiisk, jakby kreda rozdrapująca niemiłosiernie kantem tablicę. Jak sprzęgający się mikrofon. Jak hamujący na stacji pociąg. I nagle cisza ... Wszystko umilkło. Kto to zrobił ... dlaczego... jak śmiał ... czemu właśnie ja ... ????????
Drogi czytelniku. Pragnę się z Tobą podzielić pewną radością jaką ostatnio odkryłem. Jest to mój pierwszy artykulik - debiutancki, dlatego nie wiedząc jak się artykuły pisze, mój długopis postanowił wyrazić skromną refleksję nad zastaną rzeczywistością. A mianowicie to, co automatycznie nasuwa się po "nie narzekaj". W tym miejscu każdy doda czy dopowie ogrom argumentów, dlaczego nie narzekać. Wymieńmy kilka: Obok takich, "że przecież powinniśmy cieszyć się z tego co mamy", "wszystko traktować jako dar", czy może takie, "że trzeba żyć beztrosko, bezstresowo" lub "że zawsze na wszystko należy odpowiadać stałą wiązką uśmiechów". Jest jeden sposób uniwersalny, dobry na każdą porę roku. Jaki? - ... - o tym za chwilę.
Pozwól jeszcze, że do scenki na górze kartki dopowiem Ci krótką historię jaka przydarzyła mi się w czasie wakacji. Będąc w szpitalu spotkałem pewnego starszego już pana mocno zmęczonego życiem. Narzekał na wszystko: personel, jedzenie, księży. Doświadczenie cierpienia, choroby i niemocy zupełnie go dezintegrowało. Wydawał się być już tylko chodzącą zrzędliwością. Narzekał nawet na to, że narzeka. Cztery tygodnie później znów odwiedziłem ten szpital i o dziwo spotkałem go zupełnie odmienionego. Radość i uśmiech malował mu się na twarzy, śmiał się, żartował. Dlaczego? Skąd ta zmiana?
Pozwól, że w tym miejscu podzielę się z Tobą tą iskrą radości oraz postaram się poskładać w jedna myśl te wszystkie luźne wnioski. Człowiek dziś krzyczy, cały świat narzeka, jęczy, wzdycha. Tego brakuje, ten to potępił, ta mi coś karze itd. Zbawienna okazała się tu dla mnie postawa pewnego nauczyciela. Mówił on słowa proste i chwytające za serce. W jego głosie słyszałem szum wiatru, śpiew skowronka, nigdy nie krzyczał. Kiedy zacząłem go słuchać? Nauczyciel ten wszedł do klasy, w której był straszliwy hałas, po prostu wrzało. Słyszałeś ten hałas na początku tekstu. Jeśli miałeś kontakt ze szkołą, to wiesz o czym mówię. Zakrzyczana prawda stała w drzwiach, ale powoli jakby nieśmiało weszła do środka. Cichutko i delikatnie poprosiła o ciszę. Nie narzucała się, jednak jej głos odbił się od decybeli okrzyków, pretensji i narzekań. Nie dała za wygraną i szybki ślizg kredy po tablicy wywołał znajomy pisk. W klasie nastała cisza. Nagle wszystko zamarło a moim oczom ukazał się stojący na podwywyższeniu nauczyciel. Uśmiechnął się. Chusteczką otarł spoconą i wycieńczoną twarz. Podobał mi się, zobaczyłem ... dziwne, na chusteczce pojawiły się rysy mego nauczyciela.
Już wiesz ... , tym nauczycielem jest oczywiście JEZUS. To On przerwał tą głuchą pustkę narzekań. Pozwolił mi się zatrzymać, wprowadził pokój. Zapytałem: "Dlaczego ja? Dlaczego tak gwałtownie ...". Odpowiedział szczerze i ciepło: "Ponieważ Cię Kocham i nie chciałem byś dłużej cierpiał. Zależy mi na Tobie. Powiesz kolejny banał, zbitek sloganowych słów. Pamiętasz pana ze szpitala? Był taki, bo cierpiał. Był chory, nie mógł spać, nie mógł jeść. Nie była to jednak jego prawdziwa natura. Gdy spotkałeś go ponownie był już inny. Stał się szczęśliwy, bo został wyleczony. To ostry skalpel i pewne ręce lekarza uwolniły go od cierpienia. Ja JESTEM dobrym lekarzem, Ciebie zaś trapi: grzech, słabość, pustka, rozczarowanie, niespełnienie, narzekasz bo cierpisz - a Ja chcę Cię od tego uwolnić właśnie dziś. Chcę, abyś jako zdrowy człowiek wsiadł ze Mną do mojej łodzi i wypłynął na spokojną taflę jeziora ducha. Poczuj się wolnym od swoich narzekań a serce Twoje wypełni Miłość, którą rozlewam w sercach waszych przez Ducha, który został wam dany."
Serce wolne dziękuje, serce wolne uśmiecha się do ludzi i mruga promykami dobra. "Tak niech świeci wasze światło wśród ludzi, aby widzieli wasze dobre czyny i chwalili Ojca, który jest w niebie." (Mt 5,16)
Dzięki.
![]()
![]()
![]()
W naszych niepowodzeniach i słabościach najlepszym rozwiązaniem jest pokorne wyznanie:
tylko Tobie, Boże, wszystko się udaje, a ja, dzieło rąk Twoich,
nic mogę sobie rościć pretensji do tego, aby mi się wszystko udawało.(ks. Kard. Stefan Wyszyński)
![]()
![]()
![]()
tm.
(Artykulik napisany do "Gaudete" - pisma seminaryjnego)
|
Prośba! :) Zbieram i kolekcjonuję [->] stare modlitewniki (sprzed II Soboru Watykańskiego) [- Modlitewnik ->]. Lubię się z nich modlić. Warto do nich sięgać. [->] Masz taki i nie wiesz co z nim zrobić? Jeśli chcesz, aby modlitewnik trafił w dobre ręce, albo chcesz sprawić mi radość, to skontaktuj się ze mną i zwyczajnie przyślij mi go. :) Będę bardzo wdzięczy. A dodatkowo zawartość modlitewnika wzbogaci mój dział modlitw na stronie i może ktoś jeszcze skorzysta. |
Profil katolickich duchownych.
więcej w zakładce: "Kapłaństwo" oraz "Strony i blogi księży".
Odwiedza nas 529 gości oraz 0 użytkowników.
![]() |
Zabrania się kopiowania i rozpowszechniania materiałów znajdujących się na tmoch.net (szczególnie autorskich grafik i fotografii) bez zgody właściciela witryny. Niniejsza witryna jest w ciągłym rozwoju; strony są dodawane, modyfikowane i... czasami niektóre usuwane. Czasem pozwalam sobie modyfikować, poprawiać bądź uaktualniać już istniejące notki. Taki już jestem :) Aby wesprzeć dzieło ewangelizacyjne "tmoch.net", zobacz zakładkę "wsparcie" [->]. |
||||||
![]() |
![]() |