Dlaczego Jezus?
„Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Boga. ( J 6, 68-69) Jest to najlepsza odpowiedź jaką mogę Ci dać. W moich poszukiwaniach mojego miejsca w świecie, w Jezusie (wierze) znalazłem wiele z odpowiedzi na moje pytania, zakosztowałem radości modlitwy, miałem odniesienie do swojej grzeszności. Poza tym, czytając Pismo Święte, w nim się odnajdywałem, mobilizowało mnie ono do bycia lepszym, do miłości bliźniego, pocieszało kiedy byłem załamany i karciło gdy schodziłem z drogi wiodącej do zbawienia.
Wydaje mi się, że chodzi Ci o odpowiedź na pytanie: dlaczego akurat Jezus, a nie Budda, czy inna wiara. Dziś jest przeładowanie propozycjami zbawienia, każdy obiecuje, że Ty będziesz szczęśliwy. Ja odnalazłem się w tych słowach Pisma, a Jezus już sam dopełnił wszystkiego. Teraz chodzi mi o to, aby codziennie mieć kontakt ze Słowem Bożym i aby przez jego pryzmat patrzyć na KONKRETNE wydarzenia z mojego życia. Chodzi o odnalezienie się z perykopach ewangelicznych, w marnotrawnym synu kochanym przez ojca, w winnym krzewie, w celniku, ... W tym, że to mówi do mnie Bóg, a odpowiedź na to słowo daje radość i pokój – zaś zaniechanie działania wprost przeciwnie – niepokój i smutek. Taka jest moja relacja z Jezusem – nieustanne zmaganie się z moją naturą, często niechętną kroczeniu drogą Jezusa, ale warto bo: „Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. (...) To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna. (J 15, 7nn)”
Nie chcę ci wklepywać gigabajtów tekstów teologicznych - chodzi mi bardziej o zaakcentowanie tego, dzięki czemu całą wiara jest racjonalna i owocna. Dzięki czemu warto jest pogłębiać wiedzę teologiczną. Dla mnie wszystko zaczyna się na modlitwie, kiedy otwieram Biblię, kiedy proszę: Jezusie Synu Dawida, ulituj się nade mną”. Ja się nie zawiodłem. Trudno jest mi przedstawiać całe moje doświadczenie relacji do Jezusa, moje modlitwy z czasów licealnych, doświadczenie szpitala, relacji z ludźmi, rekolekcje ... O każdym tym intymnym spotkaniu w duszy pamiętam i jest ono dla mnie dowodem na autentyczność tego w co wierzę a zarazem zachętą do jeszcze głębszego oddania się Jezusowi. Nie idei, ale autentycznie żyjącej osobie – który umarł za mnie i dla mnie zmartwychwstał – i już nie jestem niewolnikiem grzechu – ale jestem powołany do życia. Jest to podstawa wiary i relacji do Jezusa, o wiele więcej znaczy niż całe tony makulatury pisanej na temat „jak być szczęśliwym”. Nie jest to droga dla wybranych, ale jest to zaproszenie do uczestnictwa w życiu Boga. Zaproszenie na biblijną ucztę,
Przyjmij to moje krótkie (skompresowane) świadectwo, kim dla mnie jest Jezus i czym jest dla mnie wiara. Co do książek to jest ich bardzo dużo. Takie które mnie poruszyły to: Daniel Ange „Zraniony Pasterz” i „Święci na trzecie tysiąclecie” oraz o. Emilien Tardif i Jose H. Prado Flores „Jezus żyje” i „Jezus jest Mesjaszem”. Oraz wiele innych które pomagają pogłębiać rozumienie wiary czy modlitwę. Nic jednak nie zastąpi spotkanie z żywymi świadkami Jezusa a wcale nie jest ich mało, wystarczy poszukać. Mi wiele dały sakramenty, gdzie mogłem spotkać się z Jezusem. Ale podstawową „książką” jest oczywiście Biblia – NT.
Warto abyś (jeśli chcesz) porozmawiał z konkretnym księdzem, który nie tylko może ci wiele rzeczy wyjaśnić w normalnej rozmowie ale też może służyć konkretną łaską sakramentalną.
tm, 11 lutego 2003, 16:51:56
|
Prośba! :) Zbieram i kolekcjonuję [->] stare modlitewniki (sprzed II Soboru Watykańskiego) [- Modlitewnik ->]. Lubię się z nich modlić. Warto do nich sięgać. [->] Masz taki i nie wiesz co z nim zrobić? Jeśli chcesz, aby modlitewnik trafił w dobre ręce, albo chcesz sprawić mi radość, to skontaktuj się ze mną i zwyczajnie przyślij mi go. :) Będę bardzo wdzięczy. A dodatkowo zawartość modlitewnika wzbogaci mój dział modlitw na stronie i może ktoś jeszcze skorzysta. |
Profil katolickich duchownych.
więcej w zakładce: "Kapłaństwo" oraz "Strony i blogi księży".
Odwiedza nas 101 gości oraz 0 użytkowników.
![]() |
Zabrania się kopiowania i rozpowszechniania materiałów znajdujących się na tmoch.net (szczególnie autorskich grafik i fotografii) bez zgody właściciela witryny. Niniejsza witryna jest w ciągłym rozwoju; strony są dodawane, modyfikowane i... czasami niektóre usuwane. Czasem pozwalam sobie modyfikować, poprawiać bądź uaktualniać już istniejące notki. Taki już jestem :) Aby wesprzeć dzieło ewangelizacyjne "tmoch.net", zobacz zakładkę "wsparcie" [->]. |
||||||
![]() |
![]() |