Kurs Wstępny, to nasz początek bycia w seminarium. Planowany jest on zawsze jako bezpośrednie wprowadzenie w życie seminaryjne. Nasz kurs zaczął się, 1 września 2000 roku, od siedmiodniowych rekolekcji w Niegowie. Rekolekcje prowadził nasz ojciec Duchowy - o. Jakub Szcześniak. Dzielnie mu (i nam) pomagało pięciu diakonów, którzy prowadzili grupki dzielenia, wyjaśniali "tajemnice" brewiarza i meandry życia kleryckiego. W tym miejscu należą się im wszystkim ogromne podziękowania, bo nie tylko się nami opiekowali ale dawali również świadectwo poważnego przeżywania swojej wiary i powołania. Czas Niegowa, to dla nas czas wyciszenia i modlitwy, jak również integracji na kursie. To tu powstały pierwsze przyjaźnie, które trwają do dziś. Wspólne rozmowy, modlitwa i dzielenie się sobą, jest przez nas do dziś wspominane z "łezką" w oku.
Na tych rekolekcjach poznawaliśmy Jezusa, jako sens naszego życia, Zbawiciela, Pana i Brata. Z Nim bowiem, tak naprawdę nasze bycie w seminarium ma sens. Tu w jednym z nabożeństw wyznaliśmy przed Jezusem wystawionym w Najświętszym Sakramencie, że jest naszym jedynym Panem i Zbawicielem. Jak kobieta cierpiąca na krwotok, dotykając się szat Jezusa otrzymała zdrowie, tak samo my dotykając rąbka szaty Jezusa prosiliśmy o uzdrowienie, o wyzwolenie ze strachu, o uwolnienie od słabości. To Jemu powierzamy nasze powołanie i nasze życie, nasze plany i niepewności, nas samych i nasze rodziny, naszych przyjaciół i znajomych .
Po powrocie do seminarium rozpoczęliśmy okres propedeutyczny (wstępny), poznając podstawy: wiary Kościoła, modlitwy chrześcijańskiej, liturgii, historii Kościoła oraz modląc się śpiewem pod okiem i uchem ks. Prałata Wiesława Kądzieli. Uczęszczaliśmy na wykłady z psychologii, socjologii. Poznawaliśmy Warszawę i jej historię. Tu warto wspomnieć niezwykle pouczającą wyprawę po Starym Mieście z ks. Prałatem. Przemierzaliśmy stare ulice, odwiedzając między innymi kościół św. Marcina, katedrę św. Jana, kościół ss. Sakramentek.
Wszędzie niejako dotykaliśmy tajemnicy wiary wielu pokoleń duchownych i wiernych. Wszędzie tam przez wieki był wzywany Jezus - Pan całego Wszechświata. Jednego dnia ks. Prałat oprowadził nas po naszym kościele seminaryjnym opowiadając o jego 3oo letniej historii. Jest to o tyle ważne, że jest to jeden z niewielu kościołów w Warszawie, który nie ucierpiał podczas wojny. Innym razem odwiedziliśmy dawny kościół seminaryjny na Bielanach z jego proboszczem ks. Wojtkiem Drozdowiczem, byliśmy w Laskach i u relikwii św. Andrzeja Boboli oraz nawiedziliśmy grób Sługi Bożego ks. Jerzego Popiełuszki. Tam to ks. Proboszcz przybliżył nam postać tego wielkiego kapłana - oddanego do końca służbie bliźnim. Czas ten nie tylko ubogacał nas pracą i modlitwą, ale również spotkaniem z interesującymi ludźmi żyjących żywym duchem Jezusa i Jego nauki.
Przed Uroczystością Wszystkich Świętych wspólnie nawiedziliśmy groby kapłanów i profesorów naszego seminarium. Podzieliliśmy się na dwie grupy. Największa udała się na Powązki, tam zapaliliśmy znicze i modliliśmy się za dusze zmarłych.
Teraz dopiero naprawdę rozpoczął się dla nas czas poznawania seminarium, nauki a co najważniejsze czas pogłębiana naszej relacji do Jezusa i weryfikowania naszych powołań. Trudno sobie inaczej wyobrazić nasze bycie w seminarium, jeśli nie jako czas modlitwy i czas "wzrastania w mądrości u Boga i u ludzi". Niech Ten który rozpoczął w nas to dzieło, sam go dokończy.
tm. (2001)
|
Prośba! :) Zbieram i kolekcjonuję [->] stare modlitewniki (sprzed II Soboru Watykańskiego) [- Modlitewnik ->]. Lubię się z nich modlić. Warto do nich sięgać. [->] Masz taki i nie wiesz co z nim zrobić? Jeśli chcesz, aby modlitewnik trafił w dobre ręce, albo chcesz sprawić mi radość, to skontaktuj się ze mną i zwyczajnie przyślij mi go. :) Będę bardzo wdzięczy. A dodatkowo zawartość modlitewnika wzbogaci mój dział modlitw na stronie i może ktoś jeszcze skorzysta. |
Profil katolickich duchownych.
więcej w zakładce: "Kapłaństwo" oraz "Strony i blogi księży".
Odwiedza nas 42 gości oraz 0 użytkowników.
![]() |
Zabrania się kopiowania i rozpowszechniania materiałów znajdujących się na tmoch.net (szczególnie autorskich grafik i fotografii) bez zgody właściciela witryny. Niniejsza witryna jest w ciągłym rozwoju; strony są dodawane, modyfikowane i... czasami niektóre usuwane. Czasem pozwalam sobie modyfikować, poprawiać bądź uaktualniać już istniejące notki. Taki już jestem :) Aby wesprzeć dzieło ewangelizacyjne "tmoch.net", zobacz zakładkę "wsparcie" [->]. |
||||||
![]() |
![]() |